niedziela, 12 lutego 2017

7 modowych grzechów głównych


Bawienie się modą jest czymś rozwijającym i dającym radość. Jednak nie każdemu  wychodzi to na dobre. Między doskonałą stylizacją a totalną kichą istnieje bardzo cienka granica. Jesteście ciekawi co sprawia, że popełniamy takie gafy modowe?  Może pewna nieumiejętność, słaba znajomości samych siebie, złe zestawianie rzeczy czy niedbalstwo? Wpadajcie poczytać o modowych grzeszkach.



1. Rajstopy & odkryte buty

Zauważam  ten  wołający o pomstę do nieba  "trend"  w okresie letnim , wczesna faza lata. Wydaje się jakby była to próba poszukiwania alternatywy  dla  chęci założenia sukienki z jednoczesna obawą, że jednak może być chłodno....  hm... ale  po co zatem te sandałki?  Czasem widzę szpilki wyciętymi palcami i rajstopy...  zupełnie tego nie rozumiem... Spróbuję zrozumieć temat od strony praktycznej,  jednak nasza strefa klimatyczna pozostawia dużo do życzenia i lato nie jest już w zasadzie latem.  Natomiast przy bucie z wyciętymi palcami  cieniutka rajstopka nie wiele już  pomoże w ochronie przed ewentualnym chłodem. z drugiej strony  jeśli  się już chronimy przed zimnem rajstopą to  po jakiego grzyba sandałki? Jakkolwiek nie chciałabym zrozumieć tego modowego "trendu" , to nie umiem.
Pochodną zbrodnią  modową jest zestawienie szpilek z wyciętym palcem wraz z rajstopą- i tu uwaga- czarną  pokrywająca  czyli  co najmniej 60den. Jak dla mnie koszmar. 




2. Nieodpowiedni rozmiar

Gdyby  każda z nas miała  była rozmiarów np  mojej siostry,  która ma rozmiar s, czasem xs,  myślę, że z rozmiarem nie byłoby  problemu.Gdy patrzę na  nią, mam wrażenie, że we wszystkim jest jej dobrze. Nie chodzi  tu o skrajne przypadki, jakby  założyła na siebie  koszulkę rozmiaru namiotu, nie wyglądałoby to dobrze- nawet na niej. Natomiast zauważam taką tendencję do nieodpowiednio dobranego rozmiaru. Sama czasem mam z tym problem, ale dlatego, że nie kieruję  się tym czy na  metce napisane jest M, L, czy też XL. Osoby mające troszkę brzuszka lub boczki często mają wrażenie, że  jeśli  założą o dwa rozmiary za duże, wówczas  będą wyglądały  na chudsze. Nie ma nic bardziej mylnego, wówczas nie widać żadnych  zarysów figury i ciało nasze wygląda jak jeden wielki  klocek, co przy okrąglejszych kształtach wcale nam nie sprzyja. Stajemy się bardziej toporne,  monumentalne, jak jedna wielka kolumna.
Podobnie ma się sytuacja z dobieraniem zbyt małego rozmiaru. Nie jest tez dobrze jak wszytko "piszczy"  i mamy wrażenie, że przy najmniejszym ruchu wszytko zaraz pójdzie w szwach. Podkreślenie kształtów to nie uwidocznienie każdego fałdka, często chcemy  uciec właśnie od  workowatych rzeczy wpadając  w pułapkę  zbyt małego rozmiaru ubrań. Na efekty często wołające o pomstę do nieba nie trzeba długo czekać,  są to choćby, wystająca pupa  ze zbyt małych, zbyt niskich spodni, marszcząca się  bluzka pod pachami,  wówczas nasza ręka wygląda  jakbyśmy  pakowały  od miesięcy na siłce.
Uważam, że przyczyny należy szukać w tym, że często sugerujemy się tym co jest napisane na metce, nie zważając  na faktyczny  rozmiar  ubrania. Noszę M więc wybieram M i po sprawie. Nie nie,to tak nie działa. Mogłabym podać  konkretne nazwy sklepów, gdzie w spodnie nie mogę zmieścić się nawet w XXL, natomiast w innej sieciówce wchodzę w M nawet czasem w S! Szok! Wniosek jeden:  trzeba być czujnym i  nie kierować się rozmiarem na metce. :)


3. Źle dobrane rajstopy 

Bardzo często widzę nieumiejętność dopierania  grubości  lub  koloru  rajstop. 
Kolor:  często  jest  zbyt opalony. Dziewczyną  wydaje się, że wówczas ich nogi będą  wyglądały  bardziej atrakcyjnie,  bo przecież opalona skóra zawsze lepiej wygląda. W czasie  wiosennym każda z nas chyba walczy  z odsłonięciem   nóg po zimie , które czasem są troszke wyschnięte  i  przede wszystkim blade :) Grubość rajstop. Tu widziałam już różne rzeczy. Kategoryczne nie mówię dla rajstop typu:
a. zbyt grube cieliste -  efekt starej babci ( z całym szacunkiem do babć)
b.  Zbyt ciemny kolor cielistych rajstop - sprawia, że nogi odznaczają się od reszty  ciała (rąk, dekoltu, szyi, twarzy) wygląda to sztucznie i nienaturalnie
c.  zbyt jasny kolor  cielistych  rajstop-  ten sam efekt  jak  w pkt b. 
d. czarne  pokrywające-  100den-  (prawie jak getry) do bardzo jasnych sukienek (częsty zimowy grzeszek) 
 e. Czarne  15 den + mini -  widoczny  szef na udzie, często pozaciągane.


4. Dodatki 

Dodatki  działają cuda, nadają   drugie życie danej stylizacji,  czasem zmieniają ją zupełnie, są jak wisienka na modowym torcie. :) Jednak  co za dużo, to nie zdrowo - kolejny raz  już  używam tego sformułowania -  tak, wiem :) To złota zasada. Efekt choinki nie jest  wskazany, to nie wygląda dobrze ani smacznie.  Chyba, że że zamierzony  efekt ma być taki, inni ludzie na nasz widok zakładali okulary przeciwsłoneczne. :) Taka migocząca  stylizacja niczym światełka choinkowe-  nie ma opcji  by nie zostać niezauważonym. Dodatek  ma być tylko  dodatkiem - w momencie kiedy jest   go zbyt dużo, nie widać nic tylko  błyskotki, zalatuje to trochę tandetą. Skoro mowa o tandecie, przyszedł mi do głowy  kolejny modowy koszmar, zapraszam dalej  :) 

5. Biżuteria

Nie jestem zdania, że wszytko  musimy mieć markowe. Nie na tym polega moda i cała modowa zabawa. Nie wszystko  musi być srebrne lub złote. Sztuczna biżuteria też jest  ok. Stąd natomiast bardzo niewielki  jest krok  do tandety.Wszystkie bransoletki w sieciówkach mające troszkę kolorowego sznureczka i  złotą błyskotkę - z czasem czernieją, zwłaszcza latem kiedy jest ciepło i ręka się poci, nawet się nie obejrzysz i Twoja ulubiona bransoletka nie wygląda już tak, jak w dniu kiedy ją  kupiłaś. To samo dzieje się z wszystkimi wkrętkami "złotymi"  z sieciówek.  Przyczerniała biżuteria jest na nie ! Znoszona biżuteria - to samo - jedno wielkie -  nie! Czasem lepiej skromniej ale bez tandety.  


6. Brudne buty

Uważam, że naszą wizytówką, tego czy dbamy o siebie i w jakim stopniu  są nasze buty. Nic tak bardzo mnie nie razi jak zwyczajnie brudne buty. Nie jest mowa  tu o porze deszczowej lub topniejącego śniegu i uciążliwej pluchy, bo wtedy  trudno  o  czyste obuwie, nawet jak się jeździ autem. :)  Na nic się zda cała nasza super stylizacji jeśli np  nasze ulubione białe conversy po prostu nie będą białe :) Nie  liczy się  tylko ilość ale jakość,  dbałość o modę. Moim zdaniem.




7. Kaczuszki


 Obcas typu  kaczuszka moim zdaniem nie jest   w ogóle kobiecie potrzebny, nic kompletnie jej nie dodaje, ani nic kompletnie nie wnosi do mody. Wręcz przeciwnie, tylko  szkodzi. Obcas (w moim rozumieniu) ma wysmuklic nogę, spowodować, że jej mięśnie się  napną i  odpowiednio  ułożą, nadając jej zgrabniejszy kształt. "Kaczuszka"  nie  spełnia tej funkcji,  wręcz przeciwnie  nadaje troskę nam kobietom   taki kościelny  babciny  wygląd. Nie ma   w tym  ani atrakcyjoności, ani  wydłużonej optycznie, wysmuklonej nogi. Moim zdaniem totalny kicz. Zmora modowa wśród obuwia.


***
Widziałyście jeszcze jakieś powalające modowe grzeszki? 
Dzielcie się, jestem ciekawa Waszych spostrzeżeń  na temat modowych przegięć? 
Co dla Was jest modowym kiczem?

Chcesz mnie poznać bliżej? Zapraszam serdecznie: 


Instagram:  https://www.instagram.com/_just_me_blog/
Facebook: https://www.facebook.com/justmeblog88/

Podoba Ci się tu?  Zostań ze mną na dłużej,  zostaw ślad, napisz co myślisz, 
Ty jesteś moją motywacją.


1 komentarz:

  1. podpisuję się obiema rękami. Faktycznie są to dość częste grzechy. Jeśli chodzi o buty to zawsze zwracam uwagę na to, czy ktoś ma czyste :D i sama obsesyjnie dbam o to :D a kaczuszka jest paskudna. Nigdy nie ubiorę takich butów :D

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.